W świecie polskiej muzyki rozrywkowej znajdziemy wielu artystów, którzy na przestrzeni lat stali się ikonami kultury. Jedną z takich postaci bez wątpienia jest Anna Jurksztowicz – wokalistka o anielskim głosie, niesłabnącej energii i stylu, którego nie sposób pomylić z nikim innym. Znana z niejednego hitu, z powodzeniem łączy karierę artystyczną z działalnością producencką i edukacyjną. A wszystko to z wdziękiem godnym prawdziwej damy estrady.
Od Szczecina po całą Polskę – początki kariery
Anna Jurksztowicz urodziła się 5 sierpnia 1963 roku w Szczecinie, mieście, które – umówmy się – bardziej kojarzy się z rybami niż z muzyką pop. Ale kto powiedział, że śledź nie może mieć talentu? Swoją przygodę ze śpiewem zaczęła jako bardzo młoda dziewczyna, występując w Szczecińskiej Operze i Filharmonii – a to nie byle jaka szkoła życia. Początki miała klasyczne, ale szybko jej dusza zapragnęła czegoś bardziej rytmicznego i lżejszego niż aria Pucciniego.
Prawdziwy przełom przyniósł rok 1985, kiedy to Anna zwyciężyła na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wykonując utwór Diamentowy kolczyk. I wtedy się zaczęło: radio nie przestawało jej grać, telewizja zawsze chętnie ją gościła, a publiczność zakochała się w niej na zabój.
Gwiazda lat 80. i 90. – złota era hitów
Jeśli byłeś nastolatkiem w latach 80. lub 90., istnieje spora szansa, że Twoje pierwsze zauroczenie miało w tle piosenkę Anny Jurksztowicz. W końcu takie evergreeny jak „Stan pogody” czy „Hej, mój panie” to przeboje, które znają nie tylko fani talent shows.
„Stan pogody” wciąż śmiga w eterze, jakby była świeżo wypuszczonym singlem Beyoncé, a „Hej, mój panie” potrafi wzruszyć nawet zatwardziałego metalowca. Jurksztowicz miała talent nie tylko do śpiewania, ale też do wybierania repertuaru – współpracowała z Janem Kantym Pawluśkiewiczem oraz Krzesimirem Dębskim, z którym później połączył ją także związek małżeński (a mówi się, że miłość i muzyka nie mogą iść w parze!).
Nie tylko scena – Anna Jurksztowicz jako producentka i mentorka
Choć jej głos nadal uwodzi słuchaczy, Anna nie ogranicza się wyłącznie do śpiewania. Ma na koncie założenie własnej wytwórni muzycznej Si Music oraz pełni funkcję producentki wielu projektów muzycznych (w tym ambitnych produkcji instrumentalno-filmowych, z którymi niejednokrotnie zdobywała uznanie nie tylko w Polsce). Jurksztowicz to prawdziwa kobieta renesansu – komponuje, wykłada, udziela się społecznie, a przy tym wszystkim promienieje pozytywną energią.
Nie każdy wie, że Anna była jedną z pierwszych popularyzatorek muzyki relaksacyjnej w Polsce – jeszcze zanim wellness wszedł do mody, ona już grała chillout w stylu new age. Można? Można!
Co robi dziś Anna Jurksztowicz?
Niektórzy artyści zwalniają tempo z wiekiem, ale Anna Jurksztowicz wciąż działa na pełnych obrotach. Ostatnie lata przyniosły jej nowe płyty („O miłości, ptakach i złych chłopakach” czy „Dziękuję, nie tańczę”), które stanowią dowód na to, że można być sobą, będąc jednocześnie świeżym głosem wśród młodszych artystów.
Jurksztowicz można zobaczyć na koncertach, usłyszeć w radiu i spotkać podczas wydarzeń kulturalnych. A jeśli myślisz, że obecność w mediach społecznościowych to tylko domena influencerów od smoothie i jogi na trawie, to zajrzyj na jej profil – Anna z humorem i klasą dzieli się tam swoją codziennością i muzyką.
Nie zapominajmy też, że artystka aktywnie uczestniczy w działaniach charytatywnych, szczególnie tych związanych z edukacją muzyczną dzieci i młodzieży. Bo jak sama mówi – muzyka to język serca, który warto znać od najmłodszych lat.
Anna Jurksztowicz to fenomen. Nie tylko jako wokalistka, ale również jako kobieta, która potrafiła znaleźć swój głos i nie zgubić go mimo zmieniających się trendów. Niezależnie czy pamiętasz ją z telewizyjnych występów, czy odkrywasz dopiero poprzez streaming, jedno jest pewne: to artystka, która zostawia po sobie stan pogody – i to pogodny.